Kuchnia francuska z perspektywy Polaka
W ciągu tygodnia spędzonego na wyjeździe zdążyliśmy się już zderzyć z kuchnią i kulturą Francji. Poznaliśmy poglądy mieszkańców okolicznych miast, uczniów liceum w Le Muy, a nawet Polaków mieszkających we Francji. Mówi się, że ile ludzi tyle opinii, lecz wszyscy możemy się zgodzić co do jednego – kuchnia francuska z pewnością jest wyjątkowa, a by poznać całą prawdę o niej należy przyjechać do jej rodzimego państwa. Tak zrobił pierwszych bohater dzisiejszego wpisu – pan Sławek, Polak mieszkający we Francji – z którym miałam okazję porozmawiać na ten temat:
Dominika: Chciałabym się spytać, czy w ogóle pan lubi kuchnię francuską i czy uważa ją pan za zdrową?
Pan Sławek: Tak, ja bardzo lubię naszą kuchnię polską, ale francuska jest dużo bardziej różnorodna, bardziej mi ta kuchnia pasuje, bo jest więcej warzyw… u nas też te warzywa jemy w Polsce, tak mnie się wydaje, ale chyba nie tyle co tutaj. Tutaj non-stop są te warzywa no i dużo ryb i owoców morza. Myślę, że dobra jest kuchnia francuska.
D: A jakie jest pana ulubione danie?
S: Ja lubię warzywa, ale z mięsem, czyli wołowina. Oni jedzą dużo wołowiny wiecie? Jest dużo wołowiny importowanej do Francji: z Argentyny, z Urugwaju, ale oczywiście mają też swoją, lokalną wołowinę. Ja bardzo lubię mięso, wołowina jest zdrowym mięsem w ogóle. I oczywiście lubię rybę. Mają różnego rodzaju mięsa: steki, antrykot, grillady robione w różny sposób, no dużo wołowiny, to jest moim zdaniem najlepsza rzecz.
D: Ja ogólnie słyszałam, że częste jedzenie wołowiny jest niezdrowe, bo zatyka naczynia krwionośne i czy uważa pan, że takie jedzenie jest zdrowe, czy oni jakoś to sobie rekompensują?
S: Oni nie jedzą tego codziennie, ale jeżeli wychodzą gdzieś do knajpy lub restauracji to raczej upatrują sobie tę wołowinę. W domu sobie jedzą tak jak wszędzie: jakiś makaron, coś na szybko. Ale jak już wychodzą do restauracji to będzie już ta wołowina i ryba. Ale w każdej knajpie znajdziecie menu z wołowiną.
D: A co myśli pan o podejściu Francuzów do swojej kuchni?
S: Oj oni to są snobi to wiecie jak jest, oni myślą, że nie ma lepszej
D: A czy ogólnie dbają o swoje zdrowie? Czy uważają, że to co jedzą jest zdrowe?
S: Tak, moje takie otoczenie, których znam Francuzów to myślę, że patrzą tam raczej: „tego może nie, tego za dużo nie”. Mam znajomych Francuzów, którzy mówią „oczywiście, mięso tylko raz w tygodniu”, dbają, dbają o to co jedzą. Jednych stać, drugich nie stać, ale myślę, że wszyscy uważają [na to].
D: Myśli pan, że kuchnia francuska jest zdrowsza od polskiej?
S: Zdrowsza, nie ma sosów jakiś gęstych. U nas też się tych golonek i żeberek nie je non-stop, ale to są rzeczy tłuściejsze niż ich [Francuzów] kuchnia. Jeśli chodzi o zdrowie to kuchnia francuska na pewno.
D: A myśli pan, że Francuzi mają inne podejście do zdrowia niż Polacy?
S: Więcej dbają o siebie.
D: A mają większą wiedzę na temat zdrowego odżywiania, czy to jakoś naturalnie u nich wychodzi?
S: Naturalnie. Wiecie, mówimy o Francuzach, we Francji pięćset kilometrów stąd je się inaczej, ja byłem tam, tam gdzie jest zimniej, chłodniej oni inaczej jedzą. Południe Francji bazuje na lekkich posiłkach, popatrz, gdyby było czterdzieści stopni ciepła, jakby się zjadło zupę, albo jakieś mięcho gorące to by się „umarło” od tego. Oni muszą to jakoś kuchnią nadrabiać. Lżej i lepiej do trawienia. Ale kuchnia francuska wyżej będzie inną kuchnią.
D: Słyszałam, że w Bretanii się używa bardzo dużo masła, taka dziewczyna mi o tym opowiadała, pochodzi stamtąd.
S: Jest to ocean, jest to północ Francji. Jesteśmy „tu”, a Bretania jest „tu”. *Pan Sławek kreśli kółka w powietrzu rysując umiejscowienie Lazurowego wybrzeża i Bretanii*. Czyli oni mają ocean, a później mają już morze północne, czyli Anglię, czyli tam jest chłodniej, nie ma upałów. Bretania jest zimnym regionem, ale tam jedzą od groma owoców morza. Wszelkie rodzaju skorupiaki, ślimaki. Oni mają tam większy wybór niż tutaj.
D:A myśli pan, że we Francji jest więcej edukacji w zakresie zdrowego odżywiania? Na przykład w szkole więcej warsztatów? W Polsce ja za dużo nie miałam takich rzeczy.
S Uważam, że jak [szkoła] robią jedzenie dla tysiąca ludzi to ktoś nad tym myśli, żeby to było wyważone. Myślę, że ktoś nad tym myśli i mają taką edukację. Tak mnie się wydaje (…). To jest takie moje odczucie jako Polaka. Znam trochę tych Francuzów i myślę, że to co powiedziałem to chyba jest prawda. Znam ludzi, którzy w ogóle nie myślą o tym co jedzą: „kawałek bagietki, kiełbasy i dobra jest ok”, ale są ludzie, którzy dbają o to: „w południe zjem to, a wieczorem zjem to, a na śniadanie to tego nie” tak jak widzę domy Francuzów to raczej to jest tak.
D: Francuzi na śniadanie jedzą raczej słodkie rzeczy, mają takie duże kolacje. I mnie to zastanawiało, bo zawsze nam powtarzano [w Polsce], że na śniadanie powinno się jeść dużo i żeby mieć siłę na cały dzień, a właśnie kolacja powinna być taka delikatna, żeby za dużo nie jeść przed snem.
S: Kwestia klimatu, nic więcej. Jak tu będzie upał to jak to śniadanie zjeść na słono, nie ma się [wtedy] ochoty. Więc jedzą na słodko, czyli rogaliki (croissanty), jakieś dżemy, konfitury, a wiecie dobrze, że takie jedzenie daje cukier, daje siłę. Po nocy jesteśmy tacy no „oniemiali” [niemrawi] to takie śniadanie na słodko daje dużo energii i zwłaszcza dlatego jedzą na słodko, bo oni o dwunastej już mają obiad. To oni nie mogą się „napakować” szynką, kiełbasą, jajecznicą o dziewiątej lub ósmej, a o dwunastej jeść obiad. No to kolej rzeczy następna: jeśli jedzą słabe śniadanie, żeby dotrzymać do południa to wtedy zjedzą już sobie lepiej no to tę kolację to już muszą zjeść [konkretną]. Dlaczego ją jedzą? Dlatego, bo jest to taka tradycja, wszyscy pracują, u nich posiłek to jest tradycja, czyli jak jest godzina dwudziesta i cała rodzina się spotyka to oni tę kolację jedzą przez godzinę/półtorej. I dlatego te kolacje są tak złożone, żeby się zebrać przy stole. Ale jest to też [kwestia] klimatu, chociaż byłem też u mojej rodziny, gdzie jest chłodniej to też to tak wygląda. Ale to głównie chodzi o tradycję i zebranie rodziny przy stole.
D: I mimo, że jedzą w dziwnych dla nas porach to oni dalej są chudzi, to jest kwestia regularności?
S: „Otwierasz oczy i wiesz, że tak będzie”, śniadanie rodzice [przygotowywują], dzieci się budzą i tam stoi kawa z mlekiem, rogaliki, dżem i konfitury i nikt się nie pyta „A ja bym sobie zjadł coś tam”. To jest standard tam, że masz na stole śniadanie. (…) Tutaj chodzę po knajpach czasami, tutaj nie ma knajpy ze śniadaniem, w której zjecie sobie jajecznicę. Idziesz na śniadanie do kanjpy pierwszej lepszej: dadzą ci rogalika, sok i kawę.
D: Czyli Francuzi jak przyjeżdżają to są pewnie bardzo zdziwieni?
S: Zdziwieni: „jajecznica, szynka, kurczę jak to tak?” Oni lubią to, smakuje im to, ale to jest dla nich wielkie zdziwienie. To jest klimat i tradycja (…). Ten system we Francji to jest święta rzecz.
D: Dziękuję
S: Jak coś to pytajcie.
Czego się dowiedzieliśmy?
Z mojego wywiadu z panem Sławkiem możemy dowiedzieć się kilku istotnych informacji. Po pierwsze kuchnia francuska i polska bardzo się od siebie różnią. W szczególności w kwestii pór posiłków. Klimat wymusza na niemałej części Francuzów jedzenie drobnych i lekkich posiłków przez większą część dnia (w szczególności gdy jest bardzo gorąco) oraz obfitą kolację wieczorem, gdy temperatura powietrza spada. Na tę kolej rzeczy wpływ ma również czynnik kulturowy – kolacja jest momentem, kiedy rodzina może spędzić ze sobą, kiedy nie mieli na to czasu w ciągu dnia, dlatego ten ostatni posiłek został podzielony na aż trzy części: przystawkę, główne danie i deser.
Z jednej strony konsumpcja tak dużej ilości pożywienia na noc przeciążająco wpływa na funkcjonowanie organizmu, a w szczególności układu pokarmowego: wieczór i noc są porami, podczas których wszystkie narządy powinny się regenerować, jedząc wieczorem sprawiamy, że organizm jest bardziej zajęty strawieniem pokarmu, którego dostarczyliśmy, niż wypoczynkiem. Z drugiej – Francuzi te późne jedzenie „rekompensują sobie” regularnością w posiłkach. We Francji je się o regularnych, niezmiennych porach co działa skutecznie na dobre samopoczucie i zapobiega dodatkowemu magazynowaniu się tłuszczu w organizmie.
Poza nagraniem pan Sławek podzielił się jeszcze jedną obserwacją – zauważył, że Francuzi jedzą bardzo powoli i się nie spieszą, a posiłki spożywane są w pozytywnej atmosferze co poprawia samopoczucie, a niespieszne przeżuwanie sprzyja trawieniu i pomaga składnikom odżywczym skuteczniej się przyswoić.
Oprócz rozmowy z panem Sławkiem miałam okazję podpytać samych Francuzów o ich nawyki żywieniowe. Podczas mojej wizyty w rejonowej szkole w Le Muy część rówieśników podzieliła się ze mną swoimi spostrzeżeniami, a przy pomocy niektórych udało mi się stworzyć nawet uproszczony harmonogram posiłkowy przeciętnego francuskiego nastolatka. Wiele kwestii powiela się ze słowami pana Sławka: niektórzy bardzo dbali o swoje posiłki, inni jedli „byle co”, a jedna z uczennic potwierdziła przemyślenia pana Sławka dotyczące różnorodności francuskiej kuchni: mieszkając w przeszłości w Bretanii miała szersze spojrzenie na ten temat i zdradziła mi różnice między kuchnią w jej rodzimym regionie, a tym w którym mieszka. W tym pierwszym (i ogólnie na północy Francji) z racji, że jest chłodniej je się nieco ciężej, a także używa się o wiele więcej masła. Co ciekawe, powiedziała mi również, że to właśnie tam spożywa się więcej owoców morza (jest to spowodowane przede wszystkim faktem, że Bretania leży przy oceanie, a nie morzu jak region PACA ((Prowansja-Aply-Lazurowe Wybrzeże) w którym byliśmy). Warto pamiętać, że nadużywanie masła niesie ze sobą negatywne skutki zdrowotne, z powodu jego tłuszczy nasyconych doprowadza do podniesionego poziomy cholesterolu co natomiast przyspiesza rozwój miażdżycy, zatorów, choroby niedokrwiennej serca, a nawet może prowadzić do udaru mózgu.
Podsumowanie
Kuchnia francuska, pomimo swoich grzechów (obfite posiłki przed snem, nadużywanie masła), jest raczej zdrowa. Możemy w niej znaleźć mnóstwo warzyw i owoców morza będących źródłem składników odżywczych. Oprócz tego sam sposób jedzenia pomaga Francuzom zachować zdrowie i smukłą sylwetkę: jedzą wolno i bez stresu, natomiast ich posiłki są regularne, o podobnych porach każdego dnia. Należy jednak pamiętać, że w tak dużym państwie jak Francja ta kuchnia w zależności od regionu może się trochę zmieniać i by poznać ją w całości należy odwiedzić ten kraj wiele razy.
: Różne spojrzenia na kuchnię francuską